Nasza historia
Centrum Naturalnego Odżywiania i Terapii to miejsce, którego historia rozpoczęła się w 2010 roku, a jej początkiem były...
Wielkie problemy zdrowotne dwóch niewielkich chłopców… To tak narodziły się Orkiszowe Pola…

- Czym jest Dojo, jak suplementować kwasy Omega 3, jak poradzić sobie z zapaleniem zatok, czy nieregularnymi miesiączkami? opowiada Monika na Instagramie i Facebooku . Lubi dzielić się wiedzą i inspirować do świadomego brania zdrowia we własne ręce. Bardzo się cieszy, gdy ludzie zmieniają styl życia. Niezwykle interesuje ją także żywy kontakt z ludźmi, tęskni czasami za obsługą klientów w sklepie i rozmową z nimi. Ale przecież nie zawsze tak było.
- W dzieciństwie byłam osobą grzeczną, nieśmiałą i cichą, mówi Monika, skoncentrowaną na nauce, pracowitą i sumienną. Drobną i mało przebojową.
Dopiero w ogólniaku, przy nadmiarze szkolnych obowiązków odkrywa, że spokój i równowagę odnajduje na łonie przyrody, najlepiej jeżdżąc konno. Ta konna pasja wzmaga szacunek do natury i jej zmiennych rytmów, do żywiołów i do wolności. Spełnia się w harcerstwie i w różnych projektach społecznych, odkrywa radość z działań organizacyjnych, a pod koniec studiów pracuje już, wykorzystując świetną znajomość języka niemieckiego.
Korpo
Potem zaczyna się praca i awanse w kolejnych korporacjach. Nurt życia sam ją pcha to tu, to tam…. Równolegle kwitnie życie rodzinne: mąż, córka, syn, kolejny synek… Odkąd Monika jest mamą, dobro i zdrowie dzieci staje się dla niej priorytetem. Aktywna w radach rodziców, udziela się społecznie w lokalnym Stowarzyszeniu Strzeszyn dla Dzieci, którego jest inicjatorką, organizuje zbiórki i festyny, żeby zapewnić radość osiedlowym dzieciakom. Odkrywa, że lubi mieć wpływ na poprawianie jakości życia innym.
Sielankę przerywa choroba trzeciego synka. Jędrek nie toleruje wielu pokarmów, a leki nie przynoszą ulgi. Jest słaby i wycieńczony, bo infekcja goni infekcję, a antybiotyki osłabiają i tak znikomą odporność malucha. To wtedy Monika spotyka Dorotę zafascynowaną już mocno niesamowitym wpływem odżywiania na zdrowie.
- Dorota poleciła mi wyrzucić z jadłospisu: mleko, cukier, białą mąkę i jaja. Choć była to całkowita rewolucja w naszej kuchni – nie odpuszczałam, byłam bardzo restrykcyjna, a mój chory synek zdrowiał… Wraz z nim z wielu dolegliwości wyleczyła się cała rodzina… To było bardzo mocne doświadczenie. Jędrek był jak papierek lakmusowy. Akcja powodowała reakcję. Odpuszczenie powodowało natychmiastowe pogorszenie. Zatem nie odpuszczałam…
Spotkania z Dorotą przerodziły się w serdeczną przyjaźń i zafascynowanie zdrowym stylem życia. Bo przecież poznanie nowego sposobu żywienia rodziny jest jak wyprawa w poszukiwaniu skarbów: odkrywanie nowych produktów, smaków, dań i przypraw! Monika cały 2010 rok pracuje, gotując od szóstej rano owsianki, zupy, kompoty, a w sklepach czyta etykiety, by uniknąć cukru czy pszenicy. W pracy zagląda w talerze koleżankom i kolegom zachęcając do lepszego żywienia. I już wtedy pojawiają się fundamentalne pytania: Komu służy moja praca? Co wnoszę do świata, pracując w korporacyjnym dziale personalnym?
Marzenia
Dwóch niewielkich chłopców chrupie zdrowe przekąski i popija ziołową herbatkę. Pod koniec 2010 roku obie z wózkami na spacerze snują już nieśmiałe wizje wspólnej firmy. Monika ma wprawę w organizacji, zna się na kadrach, a Dorota, urodzona terapeutka wzięłaby porady i gotowanie dla zdrowia.
- Wszystko tu stało się jałowe, sukcesy zawodowe nie cieszą… – myśli Monika o swojej pracy - A przecież w żywieniu jest taka moc, że chcę się tym dzielić z innymi!
W kolejnym roku zostawia firmę. Jej serce jest już po orkiszowej stronie…
Garaż
Początek firmy to... garaż Doroty. Ale przecież to miejsce, w którym pierwsze kroki w biznesie stawiało wielu przedsiębiorców! Amazon, Apple, Disney czy Google to tylko niektóre z firm, o których wkrótce usłyszał cały świat. W garażu wspólniczki przygotowują paczki z ekologicznymi warzywami i rozwożą je po domach. W domowej kuchni Dorota organizuje warsztaty zdrowego gotowania (mąż z czwórką dzieci poza domem!).
W końcu następuje rejestracja firmy, a potem rusza onlinowa sprzedaż ekologicznych produktów. W latach 2011-2012 dziewczyny pracują bez wytchnienia i… bez wynagrodzenia. Wszystko inwestują w firmę. Żyją zapałem, misją pomagania. Dorota edukuje i w domowym gabinecie przyjmuje pierwszych pacjentów. Wciąż się rozwija w naturalnych nurtach wspomagania zdrowia: tradycyjnej medycynie chińskiej, medycynie św. Hildegardy, ziołolecznictwie. Monika też kończy roczny kurs TMC, uczy się diagnozować z pulsu i chińskich receptur ziołowych. Fascynuje ją ta wiedza i jej skuteczność. Czuje, że spełnia swoje marzenie. Działa z wielkiej potrzeby serca. Ma poczucie, a może wręcz pewność, że przyczynia się do tego, by ludzie byli szczęśliwsi i zdrowsi.
Firma
Wreszcie 26 lutego 2013 roku gromkie oklaski przyjaciół obwieszczają otwarcie pierwszego sklepu z małą warsztatownią „Orkiszowe Pola” w Galerii Podolany. Świadomych klientów przybywa, potrzeba było własnej siedziby. W 2016 wymarzony lokal z "oknem na świat", 3 gabinety i piękne studio kulinarne.
Biznes „rusza z kopyta”, ale wzrasta też odpowiedzialność i poziom wyzwań. Pracownicy, regulaminy, harmonogramy zmian i dostaw. Rodzi się FIRMA. Orkiszowe w tym czasie są jeszcze niszową działalnością. Nie ma wówczas tak dużej presji rynku jak dzisiaj, jest za to dużo radości i poczucie, że to właściwa decyzja.
W historii znajdzie się również roczny epizod z prowadzeniem kawiarenki. To było kuszące, pachnące kawą i zdrowymi ciastami wyzwanie, jednak właścicielki Orkiszowych czują, że nie chcą być związane z gastronomią. Chcą być bliżej zdrowia niż restauracyjnego żywienia. Jakkolwiek… coś po kawiarence zostaje. Z inspiracji kawiarnianych przepisów powstaje pięknie i smacznie wydana książka „Wy_dobrze_jecie”, encyklopedia naturalnego żywienia.
Monika odpowiada dziś za całą stronę organizacyjną orkiszowego biznesu i mimo ciągłego zanurzenia w papierach, to dobrostan klientów daje jej poczucie sensu. Czasem, by nie zwariować przy swoich tabelkach, sama staje za sklepową ladą. Wtedy wykorzystuje wszystko to, czego się dotąd nauczyła, na kursach i swoim doświadczeniem.
- Pani Moniko, mam chrypę!
Uwielbiam te momenty, więc inspiruję i doradzam w sklepie! Kontakt z klientem, słowa uznania dla naszej działalności, a przede wszystkim wiadomość, że ktoś się dobrze czuje po naszych zaleceniach, to niesie, dodaje skrzydeł…
Jak mówi, „Orkiszowe Pola” niesamowicie otworzyły ją na ludzi... ich doświadczenia i przeżycia wzbogacają ją i tak mogą się sobie nawzajem ofiarowywać.
- Żyjemy tym, o czym mówimy, czego uczymy. To pozwala żyć spójnie, autentycznie, prawdziwie i w pełni.
Monika i Dorota mają dziś po czwórce dzieci. No i jedno wspólne[1].
Dwóch niewielkich chłopców w międzyczasie podrosło i umocniło się zdrowotnie. Jedzą świadomie i odpowiedzialnie. Wiedzą, co im służy, a co spowoduje swędzące wysypki albo ból brzucha. Bo miłość matek może przenosić góry. Bezinteresowna i ofiarna. Teraz można rozdawać ją dalej...
[1] „Orkiszowe Pola” to w 2025 roku sklep, gabinety specjalistyczne, miejsce do prowadzenia warsztatów, Wielkopolska Szkoła Akupunktury, szkoła on-line pełna wiedzy medycyny chińskiej, przestrzeń wirtualna ze sklepem, mediami społecznościowymi i kanałem na yt, sesje oczyszczania, książki… a przede wszystkim dbałość o zdrowie i długowieczność dla wszystkich, którzy tu zaglądają!